Skansen
Co to Herbatnik?
Herbatnik to taka mała barka. Masa pięciu ton stali na 3 metrach w szerz i 16 metrach wzdłuż. Ma ponad 60 lat i stoi nad Wisłą, w Porcie Czerniakowskim.
Na zamówienie wodociągów, Herbatnika w raz innymi barkami, zbudowano w czasie II Wojny Światowej w Warszawskiej Stoczni Rzecznej w Porcie Czerniakowskim, do wożenia piachu i żwiru rzecznego. Gdy wodociągi wymieniały cały tabor, barki zostały sprzedane. Wszystkie kupił wraz z dwoma wspólnikami Roman Lemański, ostatni piaskarz warszawski. W latach 80. XX wieku, piaskarnia Lemańskiego rozpadła się, właściciel zmarł, a barki zabrała Wisła. Przyszłego Herbatnika przygarnęło i zaadaptowało na swoje potrzeby Warszawskie Towarzystwo Wioślarskie. Wysłużona i niekonserwowana barka zatonęła jednak podczas pewnej ostrej zimy...
I tak dwanaście lat na dnie portu Czerniakowskiego spoczywała. Aż pewnego, pięknego, letniego dnia, 17 sierpnia 2003 roku, z zapomnienia i letargu się wybudziła. Dzięki Fundacji Ja Wisła w rejs znów wyruszyła. Jej celem Warszawska Stocznia Rzeczna, gdzie początek dzieła odbudowy Portu Czerniakowskiego obwieściła.
Dwa lata później zadbana i dopieszczona doczekała się także nowiusieńkiego dachu. Był to cud szlachetnej sztuki ciesielstwa projektu bębniarza Słomy. Dach dzielnie opierał się żywiołom. Przetrwał sierpniowe burze i lipcowe upały. We wrześniu mókł i marzł, a mimo tego spełniał swoje zadanie chroniąc przed kapiącą z nieba wodą. Dzięki niemu zawsze można było usiąść na suchym pokładzie i zachwycić się urodą starej pochylni, po której w zamierzchłych czasach wpadały do wody wiślane barki i statki. Aby oprzeć się wygłodniałym grzybom, które czekały by zadomowić się gościnnych belkach bareczki, jesienną porą grupa wolontariuszy dach pomalowała. Po pewnym czasie, piękne, oryginalne barwy barka także odzyskała.
Od tamtej pory barka dumnie reprezentuje dawną Stocznię i strzeże jej podwojów. Letnią porą natomiast zaprasza na swój pokład artystów, dających koncerty i bębniarzy grających w rytm rzeki
Co się dzieje na Herbatniku?
Artystyczna historia Herbatnika rozpoczęła się niedługo po jego wyłowieniu i osuszeniu. Pierwszym wykorzystanym instrumentem muzycznym były...same burty barki. Grupka "zapaleńców" grała na Herbatniku niczym słynni STOMPowcy. Potem przyszła idea zorganizowania koncertu. Do dyspozycji był tylko jeden, mały agregat prądotwórczy... Mimo tego, koncert się udał, a po kolejnych imprezach muzycznych, fala zainteresowania Herbatnikiem rosła lawinowo. Od 2006 roku regularnie odbywają sie na Herbatniku wydarzenia muzyczne z cyklu Światła Portu Czerniakowskiego.
Poza tym Herbatnik służył rozwojowi innych sztuk scenicznych. W 2006 na barce wystawiany był spektakl oparty na poemacie Sebastana Fabiana Klonowica "Flis, to jest spuszczanie statków Wisłą i inszymi rzekami do niej przypadającymi". W 2007 r. na barce odbywały się warsztaty teatralne prowadzone przez Annę Emanuelę Rakoczy "Teatr na Wodzie", w których pracowaliśmy nad przedstawieniem plenerowym opartym na dawnych legendach wiślanych. Projekt zakończył się pokazem dla widzów.
W sezonie letnim Herbatnik bębni w Rytmie Rzeki. Otwarte warsztaty bębniarskie służą zarówno początkującym jak i zaawansowanym bębniarzom.
Barka także służy jak miejsce spotkań, ciekawych wydarzeń i konferencji. Co roku, na początku semestru zimowego swój wykład varsavianistyczny prowadzi tutaj prof. Marek Ostrowski. W 2008 roku na barce odbyła się konferencja Greenpeace z udziałem samej pani prezydent m.st. Warszawy. Innym razem barka gościła konferencję prasową Dla Klimatu, Polskiej Zielonej Sieci. Rok rocznie w dolince przy Herbatniku odbywa się także zabawa sylwestrowa.
W 2010 roku barka Herbatnik zajęła pierwsze miejsce w plebiscycie portalu warszawskich organizacji pozarządowych www.warszawa.ngo.pl na stołeczne-społeczne miejsce roku. (Czytaj o wyróżnieniu w Gazecie Stołecznej
Więcej zdjęć Hebatnika w fotograficznej historii rozwoju dolinki
Barka Rusałka to około 100 letnia śliczna bareczka o długości osiemnastu metrów konstrukcji nitowanej. Kiedyś miała drewniany pokład. Nie jest wykluczone, że była nawet małym stateczkiem parowym i pływała do Płocka i Sandomierza. Wiemy, że po wojnie służyła jako zaplecze socjalne komisariatu milicji rzecznej przy ulicy Ratuszowej. Miała drewnianą zabudowę, a na dachu mieściło się tzw. solarium gdzie żony milicjantów, zażywały kąpieli słonecznych Gdy stróże prawa przenieśli się do Portu Praskiego barka została zapomniana. Los okazał się dla niej niezbyt łaskawy. Porzuconą barkę zajęli bezdomni. Spłonęła. W końcu, zasypana gruzem, ziemią i śmieciami zniknęła w brzegu. O barce być może zapomniano by na zawsze, gdyby nie wystający ze skarpy jej okazały dziób i kilka osób, które w gęstwinie zarośli, go dostrzegły.
Nowy rozdział w życiu Rusałki, rozpoczął się w październiku 2008 roku. Fundacja Ja Wisła zawarła umowę z TKKF Rusałka o przekazanie barki w zamian za uporządkowanie terenu. Z pomocą MOSTOSTALU WARSZAWA S.A. i wolontariuszy, odkopaliśmy Rusałkę. Trzydziestoletnie śmieci i gruz nie powstrzymały entuzjazmu wolontariuszy i zapału operatorów koparek. Po całym dniu ciężkiej pracy udało się odkryć barkę w całości Przez zimę Rusałka cierpliwie czekała by w marcu 2009, dzięki pomocy firmy MOSTOSTAL WARSZAWA S.A., dziesięciotonowy kadłub odbył swój pierwszy lot.
Przy udziale wolontariatu pracowniczego firmy GlaxoSmithKline oczyściliśmy barkę z rdzy, piachu i śmieci. Z pod płatów rdzy wyłonił się ledwie czytelny napis OZW Toruń i kilka cyfr numeru rejestracyjnego.
Kolejny szczęśliwy dzień w historii barki to 17 września 2010, kiedy przeholowaliśmy Rusałkę do Portu Czerniakowskiego. Trwająca godzinę operacja odbyła się przy pomocy pchaczo-holownika BEKAS, dowodzonego przez Kapitana Stanisława Jurkowskiego. Hol został poprzedzony wydaniem zgody na jednokrotną podróż przez Polski Rejestr Statków i Urząd Żeglugi Śródlądowej w Warszawie. Na wszelki wypadek na pokładzie ustawione zostały trzy pompy o wysokiej wydajności, ale nie było na szczęście potrzeby korzystania z nich.
Teraz Rusałka odpoczywa po podróży, zacumowana przy nabrzeżu dawnej Warszawskiej Stoczni Rzecznej w Porcie Czerniakowskim. W najbliższym czasie czeka ją remont kadłuba i rekonstrukcja nadbudówki.
Po co to robimy?
Barka Rusałka jest zabytkowa, choć jeszcze nie widnieje w rejestrze zabytków województwa mazowieckiego.Zabytki nie mogą leżeć na śmietniku i gnić narażone na palnik złomiarza. Zabytki powinny być bezpieczne w muzeum. Dlatego Fundacja Ja Wisła, postanowiła uratować Rusałkę i przewieźć ją do Portu Czerniakowskiego, gdzie powstaje Muzeum Wisły.