Bieg Wisły
Świąteczny! Zamykamy pierwsza pętlę maratonu Wisły (dokładnie maratonu plus bo trasa to 40 Przemkometrów, przelicznik 1,5 za km). Zbiórka o godz. 11.00 na skrzyżowaniu Czerniakowskiej z Bałtycką, gdzie do połowy XIX wieku ciągnęło się starorzecze Wisły Łachą zwane. Pierwszy punkt świątecznego programu - wzdłuż ogrodzenia Stacji Pomp Rzecznych (piękne ogrodzenie, siatkowe, o ile pamięć nie myli). Potem wokół najstarszego z Warszawskich portów, Portu Zimowego na Czerniakowie, gdzie przemkniemy przez pochylnię Warszawskiej Stoczni Rzecznej i drewniany mostek i pogłaszczemy starego Herbatnika, który emeryturę spędza na plaży pod trawiastym kapeluszem (Herbatnik z rodziny barek). Po wizycie lecimy pod Mostem Łazienkowskim, oddamy hołd przed płytą desantu w rozsypujący się wiślany pomnik saperów. Potem piękny kilometr szlaku Wiślanego, betonowym bulwarkiem przy kolektorze czerniakowskim, przy przystani WTW i kolejny most - Poniatowskiego. Zajrzymy na pływające Botele Aldonę i Anitkę (za uprzednim zgłoszeniem można testować łóżka). Na przęśle mostu Średnicowego wisi resztka starego wodowskazu, obejrzymy, podobnie jak tłuściutką Syrenkę Nitschowej przy moście Świętokrzyskim (Nie karmić Syren!). Potem poklepiemy różowe Jelonki przy ujściu Elektrowni Powidle (Nie karmić Jelonków!). Przemkniemy jak burza przez ambonę do wywalania śniegu do Wisły, przemkniemy i dalej przy nieistniejącym najstarszym wodowskazie i potem pod Mostem Śląsko-Dąbrowskim i przy zaspreyowanej tablicy fundacyjnej bulwaru marszałka J P zamkniemy pętlę. Błękitna wstęga, pączki, szampany! Dzieci, kwiaty, telewizja! Pętla! Maraton! Chwała biegaczom! I Wisła będzie szemrała... I niech nie będą straszne Wam żadne deszczo-śniegi! Do miłego w niedzielęW najbliższa niedzielę DZIESIĄTY BIEG WISŁY!!!
I ostatni staroroczny. Bo potem święta, święta, Nowy Rok..
Wszystkich serdecznie
Magda Rybak
Fundacja Ja Wisła
0 600 23 89 43
Dziewiąty bieg Wisły! Przedostatni przedświąteczny. Może już sarenki przemówią albo konik, przy którym będziemy startować.
Zbieramy się w niedzielę o 11.00 pod Elektrownią, przy samym wale i koniku, co ciężki wóz ciągnie, i przy wozie, co ciężkie stogi siana wozi. Potem skok przez gorący kanał, podczepieni pod podbrzusze czapli w siatki łapiemy zmarznięte rybki. I z sarnami razem przez zamglone moczary, potem przez zasypane betonem piękne zatoki. I dalej przez nieczynny Port WZEK, gdzie dogorywa w legendarnym strajku głodowym pogłębiarka Chudy Wojtek i słynny holownik Władysław na brzegu pomału znika. Potem skok przez górę piachu i sterty gruzu i śmigamy pod Mostem Siekierkowskim i przez dzikie działki, gdzie dzikie kozy i dzicy ludzie. Aż na cmentarzysko dawnej flotylli piaskarskiej Romana Lemańskiego. Czapki z głów. I ujęcia wodne tajemne. Butelki z tornistrów. I.kopalnie piasku nieczynne i krzaki, z których można bażanty wypłoszyć i piórka pozbierać. Biegniemy aż pod Wielki Mur Stacji Pomp Rzecznych, co drogę wzdłuż rzeki ucina i łukiem ogromnym do ulicy Bartyckiej i do Portu Czerniakowskiego, gdzie przy wraku zwanym niegdyś Herbatnikiem koniec.
Magda Rybak
Fundacja Ja Wisła
0 600 23 89 43
Kałuże zamarznięte, lodowce do zdobycia! Szykujcie się na kolejne kilometry! Magda RybakSpotkanie godz. 11.00 pętla autobusowa w Wilanowie. Podjeżdżamy i na nogach już startujemy za Kępą Falenicą, za małą rzeczką Wilanówką i wielką górą popiołów z EC Siekierki. Potem podziwiamy cudnej urody, teraz mroźnej, Rezerwat Wyspy Zawadowskie i omijamy nienażartą piaskarnię Serial, która podgryza wyspę bez litości i cichaczem pluje gruz do rzeki. Dalej biegniemy w cieniu wielkiej góry popiołów wzdłuż zagruzowanego brzegu, gdzie niegdyś wieś Holenderska: Kępa Zawadowska i słynna flisacka karczma Sucha. Potem Piaskarnia Piaskarz, która zapiaszcza znaczny obszar, w zatoczce czai się pompa i Bobrowa kolonia w śród plantacji wierzbowych (można sobie po parce łuskoogonowców wziąć do domu). I piaszczyste plaże pomiędzy sześcioma ooogromnymi tamami, uwalniamy łzę po najpiękniejszej wiślanej wyspie i odpoczywamy na środku rzeki. Potem przez deptak saren i bobrów i znów do piachu, przez piachy po szyje, fatamorgany na pęczki. Dalej przy kępie Nadwiślance zahaczamy o posterunek bardzotrudnejnazwyniedopowtórzenia, co mierzy poziom wody. Kończymy przy elektrowni Siekierki, gdzie dwukominowy smok wciąga Wisłę i rzyga wrząca wodą na 504 km Wisły.
Fundacja Ja Wisła
0 600 23 89 43
Zbieramy się o 11.00 pod mostem Siekierkowskim i lecimy brzegiem betonową opaską do portu PZW. Potem przedzieramy się na wał lub, jeśli brama zamknięta, to wzdłuż siatki do wału, okrążamy port WKW PTTK i w dół na Kępę Wieloryb, co o tej porze już fontanny nie puszcza, ale ptaszki tam wydziobują późne niedzielne śniadania. Jak nakarmimy oczy to dalej wzdłuż Wisły, z każdym metrem piękniejszej aż do ostatnich rozpadających się tam z betonowych brusów. Potem cudne łęgi (original made In Poland) i plaże nudystów. Dalej super kępy i ławiczki, potem klify i Małpi Gaj (o tej porze już nie pomarańczowy) i wyschnięte jezioro Skrzypki Duże. Kończymy w rezerwacie Wyspy Zawadowskie, gdzie nikt nie karami Misiów, bo nie wolno, dokładnie we Wsi Błota, gdzie cierpi zasypywane jezioro Łacha i o suchym pysku wracamy Głodne Wilki Nadwiślańskie autobusem z Alei Nadwiślańskiej. Ma być pięknie i zimowo. Landschfty, aż miło! Tylko całować się już nie można będzie na mrozie. Za to dobrze można poślinić szalik i rękawiczki. Koniecznie ciepłe i wełniane! Do miłegoDobiliśmy do szczęśliwej siódemki! W najbliższa niedzielę siódmy BIEG WISŁY!!!
Magda Rybak
Fundacja Ja Wisła
0 600 23 89 43