Fundacja Ja Wisła zaprasza na drugą wycieczkę szlakiem planowanej przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Warszawie, wycinki drzew nad Wisłą. Spotykajmy się na Saskiej Kępie, na Wale Miedzeszyńskim pod Mostem Łazienkowskim, w niedzielę 12 listopada o godzinie 11. Wycieczka krótka, 2 km., -około godziny, ale warto założyć dobre buty terenowe. Rejon planowanej przez RZGW wycinki obejmuje 3/5 brzegu Saskiej Kępy. Rośnie tam dziś bardzo ładny las łęgowy. Wielopniowe okazy białodrzewów i wierzb kruchych, tworzą sprzyjające siedliska dla dzięciołów zielonych i czarnych. Teren ten niestety ma zostać ogołocony z drzew jeszcze tej zimy metodą zrębu całkowitego. Pomimo pełnej regulacji wybrzeża Saskiej Kępy, właśnie dzięki obecności drzew istnieje tam wiele cennych nisz ekologicznych. Niestety RZGW pod topór zakwalifikował właśnie tam 5 tysięcy drzew, na otarcie łez łaskawie zgodził się oszczędzić zaledwie kilkadziesiąt sztuk. Oficjalnym powodem wycinki jest troska o bezpieczeństw! o mieszkańców Saskiej Kępy, poprzez zapobieganie tworzeniu się lokalnych spiętrzeń w czasie wiosennego przyboru. Wówczas, bowiem na rosnących drzewach mogą zatrzymać się płynące wodą pnie i kra.

Pomijając oczywisty smutny aspekt wielkich strat środowiskowych i krajobrazowych, które będą następstwem wycinki, proponujemy zastanowić się nad ochroną miasta przed powodzią. Zapewnienie bezpiecznego spływu wielkich wód i lodów jest wszakże ustawowym obowiązkiem RZGW, a groźby powodzi lekceważyć nie wolno. Instytucja ta planując zimowy zręb przy Saskiej Kępie, zamierza zakończyć pracę w 3/5 odległości pomiędzy Mostem Łazienkowskim a Mostem Poniatowskiego, pozostawieniem na wysokości ulicy Obrońców prostopadłej do nurtu rzeki ściany lasu łęgowego. Oficjalnie: ze względu na brak pieniędzy na wycinkę w jednym roku wszystkich drzew nad Wisłą. Warto zauważyć, że na prostopadłej do rzeki ścianie lasu, jak na wielkiej tamie, zatrzyma się wszystko, co przyniesie impet wiosennego wezbrania, tworząc zator, mogący skierować wartki nurt wprost ku wałom przeciwpowodziowym... W przypadku czarnego scenariusza, potrzeba będzie wielu obrońców Wału Miedzeszyńskiego, przy ulicy Obrońców...

Zastanawiający jest również fakt, że RZGW nie zlikwidowało do tej pory, nielegalnego płotu restauracji Nimfa, (prostopadłego do nurtu rzeki) i przez palce patrzy na usypane wbrew prawu, przez przedsiębiorczego restauratora, na jej terenie obwałowania, które po wycięciu otaczającego je lasu łęgowego, zatamują swobodny spływ wielkich wód i lodów, z całą pewnością skuteczniej niż drzewa. Takich i znacznie poważniejszych przykładów zaniedbań i absurdów planistycznych Warszawskiego Inspektoratu RZGW można wymieniać niestety więcej.

W trzecim zdaniu, art. 1, Ustawy Prawo Wodne czytamy: " Gospodarowanie wodami uwzględnia zasadę wspólnych interesów i jest realizowane przez współpracę administracji publicznej, użytkowników wód i przedstawicieli lokalnej społeczności, tak, aby uzyskać maksymalne korzyści społeczne".

Nie ulega wątpliwości, że zagrożenie powodziowe w Warszawie jest duże i należy dołożyć wszelkich starań by zapobiec ewentualnej katastrofie. Można to zrobić kompleksowo, uwzględniając zasadę "wspólnych interesów", np.: zmodernizować za niskie wały przeciwpowodziowe do rzędnej wody tysiącletniej; utrzymywać zimą w pogotowiu trzy pary lodołamaczy: w Warszawie, Modlinie i Górze Kalwarii; ukształtować tereny zielone w centrum miasta (-gdzie wały przeciwpowodziowe są zbyt blisko siebie) w sposób mądry, godzący wartość korytarza ekologicznego z wymogami ochrony przed powodzią. Można też, jednostronną arbitralną decyzją zlikwidować drzewa nad Wisłą, pod pretekstem troski o bezpieczeństwo miasta, o mieście nie myśląc wcale.

Warszawski Inspektorat RZGW nie zamierza niestety współpracować, ani z Urzędem Miasta, (-który aktywnie włączył się w obronę drzew!), ani tym bardziej ze społecznością lokalną. Najwyraźniej definicję "wspólnych interesów" RZGW interpretuje w sobie tylko znany sposób. Szkoda wielka, bo współpraca taka niezbędnym jest warunkiem dla osiągnięcia owych: "maksymalnych korzyści społecznych". Ale może "korzyści społeczne" wcale nie interesują RZGW?

Wszystkich, których interesują maksymalne korzyści społeczne lub mają jakieś wspólne interesy z drzewami i ptakami nad Wisłą, zapraszamy w niedzielę o 11, na spacer (jeszcze zadrzewionym) brzegiem Saskiej Kępy. Jeśli będzie dobra pogoda, śmiało można przyjść z dzieckiem.