W sobotę 15 grudnia pojechaliśmy (WWF+STOP+JA WISŁA) drugi raz skontrolować sytuację po wycieku oleju opałowego z rurociągu firmy PERN przebiegającego pod dnem Wisły pomiędzy miejscowościami Gąbinek a Bógpomóż. Nasza ekipa kubeczkami od kefiru zbierała olej z zastoiska koło Gąbinka. Cztery osoby w ciągu kilku godzin zebrały 80 litrów. Dwie kolejne załogi monitorowały brzegi Wisły pomiędzy Toruniem a Bydgoszczą. Okazało się że prawy brzeg jest praktycznie czysty, za to lewy jest w wielu miejscach silnie zanieczyszczony olejem. Zawiadomiona straż pożarna natychmiast przysłała motorówki i 400kg sorbentu zneutralizowała plamy pomiędzy 740 a 745 km szlaku Wisły. Nie dostrzegliśmy żadnych szkód wśród ptaków, łabędzie czyste, bieliki aktywne. Straż Pożarna przy pomocy wszelkiego dostępnego sprzętu profesjonalnie stara się zwalczać plamę. (Brakuje dużych zapór przeciwolejowych, które rozpięte w poprzek całego koryta rzeki były by w stanie wyłapać cały olej). Wróciliśmy wieczorem bardzo zmęczeni i zmarznięci (strażacy też są na ostatnich nogach) zastanawiając się jak dalej można pomóc strażakom w akcji. Tymczasem w niedzielę nastąpił nowy wyciek. Plama ma podobno 10 km kwadratowych i grubość 1 cm! Jeśli to prawda, jest bardzo niedobrze. Jedziemy w poniedziałek o świcie, sprawdzić jak wygląda sytuacja na miejscu. Z Warszawy mamy 200 kilometrów w jedna stronę. Ciężko będzie dojeżdżać tam codziennie. Potrzebni są ludzie którzy mieszkają nad Wisłą w terenie dotkniętym wyciekiem.
Więcej zdjęć z sobotniego patrolu i czyszczenia brzegów Wisły z oleju opałowego znajduje się w fundacyjnej galerii - zobacz