Mój dziadek Stanisław Pasek był nauczycielem i mieszkał na ostatnim pietrze starej kamienicy na Pradze, ul.Wileńska 3 m 26. Do Warszawy chodził przez Wisłę mostem Kierbedzia. Przyjaźnił się z dyrektorem ZOO Janem Żabińskim od czasów okupacji. We wrześniu 44 r. Niemcy wysadzili most a bomba zmiotła piętro od frontu i spalił się dach. Czuję do dziś zapach tamtych drewnianych schodów. Widzę podwórko, studnię i ciemną bramę. Dziadek zabierał mnie na spacery do ZOO i nad Wisłę na Rusałkę. Pamiętam moje pierwsze wspomnienie z życia, rok 1972: jadę w wózku, wysysam kajzerkę posmarowaną masłem roślinnym, patrzę na korony drzew, podziwiam jakie one są wielkie.
Byłem tam nad Wisłą dziś. Oglądałem, dotykałem i fotografowałem każde z kilkuset drzew oznaczonych krzyżami z czerwonymi numerami. W oświadczeniu Pana Prezydenta czytam, że podjął decyzję o wycięciu tych drzew aby zbudować mur, który ochroni Pragę przed powodzią. Rozumiem troskę Pana Prezydenta i popieram mądre działania które mają zapewnić bezpieczeństwo miasta. Ale ze zdumieniem stwierdzam że większość przeznaczonych do wycinki drzew, znajduje się w znacznej odległości: kilkanaście, do kilkudziesięciu metrów od drogi i planowanej linii budowy muru przeciwpowodziowego! Nie dostrzegam związku konieczności ich wycinki z inwestycją przeciwpowodziową. Budzi to mój wielki niepokój.
Wycinka ta doszczętnie ogołoci najwęższy fragment doliny rzeki w Warszawie z setek drzew, w tym wielu dorodnych okazów czarnych topól, wierzb, lip, grusz i klonów. Jedyną winą drzew jest to że wyrosły bez pozwolenia urzędników. Jedne ośmieliły się rosnąć krzywo. Inne miały kilka pni. W niektórych wykuły dziuple czarne dzięcioły. Za te poważne przestępstwa dostały numery i wkrótce padną wśród dymu spalinowych pilarek i zostaną wrzucone do pieca pod wielkim kominem. Pan Prezydent przeznaczył 76 milionów złotych dla firmy która wytnie drzewa i zbuduje mur o długości 2 kilometrów. Do wyborczej statystyki zasług dumnie dopisze uratowanie Pragi przed powodzią i 500 nowych nasadzeń. Miejscowy Plan Zagospodarowania przewiduje w tym miejscu budowę tunelu. Za kilkanaście lat mur trzeba będzie zburzyć aby zbudować tunel. W wielu miejscach w Europie, w tym również w Polsce (!) stosuje się z powodzeniem mobilne systemy przeciwpowodziowe. Dobrym przykładem może być miasto Kazimierz Dolny, które aby zabezpieczyć cenne zabytki przed Wisłą, a jednocześnie nie zasłonić się od niej zbyt wysokim wałem, zastosowało taki właśnie system. Na co dzień widać zaledwie metalowe profile wmontowane w koronę wału. W razie powodzi (raz na kilkadziesiąt lat) wsuwa się w nie metalowe panele, tworzące potrzebną wówczas, szczelną zaporę przed wodą. Jest wiele rozwiązań do wyboru. Urząd miasta przygotowywał tę inwestycje starannie przez 10 lat... Jest mi przykro, smutno i czuję się bezsilny. Nie lubię się tak czuć. Postanowiłem, że jeżeli Pan Prezydent nie odwoła wyroku na drzewa, przyjdę nad Wisłę w niedzielę 9 lutego ze swoim czteroletnim synkiem Jerzykiem ścierać te czerwone numery z drzew. Na drzewach, które chcemy uratować powiesimy zielone serduszka. Może choć kilka uda się ocalić? Jeśli to czujesz, też możesz przyjść. Mam druciane szczotki, które zdrapują czerwoną farbę z kory. Możesz zrobić zielone serduszka z napisem SZANUJ ZIELEŃ. Spotkajmy się w niedziele 9 lutego o 11.00 pod mostem Śląsko Dąbrowskim na praskim brzegu Wisły. Powiedz znajomym. To być może ostatnia chwila.
Przemek Pasek
Ja Wisła
502 276612
fundacja@jawisla.pl