A jeśli flis zasmakuje komu, już się na wiosnę nie ustoi w domu. Tak pisał lat temu 400 Fabian Sebastian Klonowic w swoim słynnym poemacie Flis, to jest spuszczaniu statków Wisłą i inszymi rzekami do niej przypadającymi. I taka prawda jest. Wczoraj wróciłem z Kępy Polskiej, pojutrze wypływam do Dęblina. Spływy krypą snem są i marzeniem moim, które wcielam w życie już. Do legendy przechodzą natychmiast i lud prosty na brzegu czeka z wiankami. Białe bezkresne plaże Wisła ściele do stóp, złoci się topolowym liściem, wydrą o zmierzchu pławi w łasze, sumem karmi i grzeje wierzbowym ogniskiem.

Kto chce się w Jej toni zanurzyć, z wiatrem i słońcem popłynąć, kto chce Ją poznać niech pakuje stary wór i ostrzy zardzewiały nóż. W ten weekend ( 3- 4-5 sierpnia) najdzikszy z dzikich odcinków: Dęblin - Kozienice-Warszawa. Popłyniemy tam gdzie tarły się trzymetrowe jesiotry. Woda w Wiśle jest cudownie czysta i kąpieli obyczaj przywracamy absolutnie teraz i na maxa.

Do Dęblina należy dojechać PKP w piątek 3 sierpnia (do godz. 21) lub w sobotę 4 sierpnia rano do godziny 10. Pociągi kursują co chwila. Zbiórka nad Wisłą przy Domu Kultury (od stacji PKP ok. 1 km kierunek: most).

Orientacyjny plan:

Piątek 3 sierpnia

Spotykamy się wieczorem ok. godziny 20 nad Wisłą przy Domu Kultury. Biwak na wraku starego boczno kołowego parowca.

Sobota 4 sierpnia

Zbiórka przyjeżdżających rano do godziny 10 nad Wisłą przy Domu Kultury. Zwłoki z wieczornego ogniska budzimy kąpielą w Wiśle i puszczamy się w dół rzeki do Kępeczek. Plażowanie na Saharze i kąpiele na kole ratunkowym. Polecam zabrać dodatkową gumkę do majtek, bo koło ściąga na maxa. Rozgrzeszenia udzielą nam Wróble w Wargocinie, o ile nie zjadły go krowy. Wieczorem być może dopłyniemy do Kępy Gruszczyńskiej. Tam gdzie na plaży wylegują się morsy z czarnego dębu kotwicę rzucimy, a na ruszt rypkę.

Niedziela 5 sierpnia

Zwiedzimy skansen bojowy z II Wojny i miejsce budowy mostu na przyczółek Warecko-Magnuszewski. Rzeka poniesie łódź wąskimi wstęgami bocznych nurtów pomiędzy zielonymi ostrowami. W starym ujściu Pilicy zimorodka bóbr pogania kraską i czaplą łowi rybkę rybitwę. Na obiad pod Zamkiem Książąt Mazowieckich w Czersku spożyjemy pieczoną gęś. Na deser trzy rezerwaty przyrody. W czynie społecznym wkopiemy tam kilka czerwonych tabliczek z orzełkami. Do Warszawy dotrzemy około godziny 21.

Koszt uczestnictwa wynosi: 250 zł za trzy dni, 200 zł za dwa dni, 100 zł za jeden dzień.

W cenie jest rejs krypą, rypka, gęś, kawa z piaskiem oraz odbicia kominów Elektrowni Kozienice w Wiśle. Krypa zabiera na pokład rowery.

Można wziąć udział w całym rejsie lub dołączyć na jeden dzień. Wzdłuż trasy rejsu jeżdżą PKS'y, pociągi i busiki - nie ma żadnego problemu by dojechać i odjechać każdego dnia. Należy się wcześniej umówić ze mną na desant. Niezbędnym wyposażeniem jest namiot, śpiwór, karimata oraz na wszelki wypadek płaszcz przeciwdeszczowy i kalosze na poranną rosę. Koniecznie krem UV max, czapka i okulary na słońce. Mogę pożyczyć jakiś mały namiot. Rzeczy warto spakować w wodoodporne worki. Należy zabrać w butli 5 l słodkiej wody, suchy prowiant, menażkę, nóż, łyżkę i blaszany kubek. No i sok malinowy do herbaty. Będziemy gotować na ognisku. Biorę kilka garnków, kawę, herbatę, cukier, mleko. Rypki i gęsi upolujemy na miejscu. Zaopatrzenie zdobywać będziemy w lokalnych GS-ach. Posiłki przygotowujemy wspólnie. Wyprawa ma charakter survivalowy. W czasie rejsu chętnych uczę czytać wodę i samodzielnie prowadzić łódź po Wiśle.

Jeżeli chcesz popłynąć lub masz pytania, zadzwoń do mnie 503 099 975. Jeśli nie możesz się dodzwonić, napiszcz SMS, odpiszczę.

Kasę wpłać na konto: 38 1050 1054 1000 0022 9316 9757 z dopiskiem: rejs z Dęblina i przelew potwierdź e-mailem: fundacja@jawisla.pl.

Przemek Pasek/Ja Wisła/503 099 975/ fundacja@jawisla.pl/ www.jawisla.pl

PS: Z Warszawy do Dęblina wypływam w czwartek 2 sierpnia o 6 rano. Kto chce i może, może płynąć ze mną już w czwartek i piątek w górę rzeki. Koszt uczestnictwa wynosi 100 zł za dwa dni lub 50 zł za jeden dzień.