Park Młocińki, 525 kilometr szlaku Wisły. Tu gdzie statków przystań sławna była, kolektor młociński rzekę zaszczyca pachnidła wymiarem czwartym. Wałem ochronnym cara pamiętającym, wśród wiązów i białodrzewów słoniowatych, Pałac Bruhla w upadku odwiedzić ruszymy. Gdzie za kratką osiedle strzeżone o rzece zapomnieć się stara, rybak Antoni Kaczyński, jesiotrów, cert i łososi wiślanych łowca, łódź swą cumował drewnianą przed laty. Pałac dziedzica Młocin i Prochowni młyna, ku ziemi się chyli i czasów, gdy Muzeum Etnograficzne w nim było, nie przypomni już sobie za nic. Czy lwy jeszcze pilnują alei? Poszukując brzegu gdzie Złota Kaczka cumowała, przez wysypisk morze przedzierać się będziemy i śmieci. Młociny, chluba stolicy, dziki buchtują i łanie lusterkami błyskają, więc rykoszetów z breneki przelotnych niespodziewać się można. Betonowy, bielański, największy w całym mieście potwór na k, zrzuca do Wisły wszystko, co z kibla i zlewu spuszczamy na lewym brzegu. Ptactwa chmura, w łańcuchu toksycznego związku drze dzioby. Las łęgowy, bobrów matecznik. Pod Klasztorem, na źródle, znaków Wisły z końca XIX w poszukamy. Ruda Ewansa, Wisła Kępy na rafach granitów metrowej średnicy osadza i tajemnice żeglugi piaskiem pielęgnuje. Pokrzywki zarosły cyganów obóz pod Grotem, gdzieniegdzie wiatr żeberka odsłania czasem. Mostem nad najwęższą w Łorsoł rzeką na Żerań się przedrzemy, sytuację na Wyspie Golędzinowskiej zbadać. Wyspa na ołtarzu motoryzacji legła i wyspą z nazwy tylko jest niestety. Rezerwat miał być tu i jest nawet, lecz aborygenów z prażki2, dżemsa wyznawców ortodoksyjnych. Psy gryzą i największe w stolicy wysypisko wprost do rzeki rozwija się dobrze, gdzie szwedzkie szkuty tonęły złota zapełne. Mostem Zielonym Gdańskim, wydr wypatrując, na lewy brzeg powrócimy, a świeżo wyremontowany bulwar pod Rybakami poprowadzi. Przystań batów burakowskich, wołami zwanych tu była, dziś po gruzu wysypisku kajak latem do brzegu nie dojdzie nawet. Prezent to od RZGW dla warszawiaków, ręką spółki Mador wykonany. Nowy beton jakby kruszał nieco, a Wisełka coraz dalej od miasta. Bulwar ten innym nieco widział Stefan S. Dzieła skończyć nie zdołał i lat sześćdziesiąt osiem tablica z marmuru pęka na cyfrę ostatnią czekając daremnie.

Amatorów moczenia nóg Wiśle, w niedzielę 4 lutego zapraszam. Autobus Ł BIS z przystanku Pl. Wilsona 02, na ul. Słowackiego, /przy urzędzie gminy/ o godzinie 10.06 do Młocin jedzie