Za długą ostatnią trasę nadrzeczną z Młocin, dokończyć można W SOBOTĘ dziesiątego lutego. ZA PIĘĆ DZIESIĄTA autobus 185 Z PRZYSTANKU NA A. MICKIEWICZA ulicy, przy PL. Wilsona porywa na Kępę Potocką. Atak śmiały Grotem Mosta na Żerań przypuścimy gęsiego, bajkersów ze ścieżki do Wisły wrzucając napotkanych. Wśród bunkrów kloszy zaplecze elektrociepłowni zdobędziemy, gdzie bałagan nieszwedzki całkiem i fajny mostek jest nad kanałem Żerańskim, niestety rurą trzeba być żeby po nim przedostać się. Gągoły i czaple w awanporcie kupry moczą, z kamerą wśród zwierząt standard. Brzeg kamienną opaską utrwalony i wikliną zarośnięty. Łapiąc szaraki na pelcowiźnie i zdechłe z wrażenia kormorany na FSO kolektorze suchym, o skarbach na dnie rzeki zatopionych pomarzymy. Gdzie mostu Krasińskiego idea emeryturę zalicza, trzy razy szerszą Wisłę wyobrażać sobie trzeba, Bródna wszak od brodu słynnego pochodzi nazwa. Kryp piaskarzy ni ziarnka, co na Belany jeździli, gruzem Miłej zasypana rzeka, w której złapanie za ster płynącego bocznokołowca, sznytem było największym, marzeniem i chwały przyczyną dzieciarni tutejszej. Gdańskim Mostem Zielonym na brzeg lewy wrócimy, wydr wypatrując uważnie, deptać bulwar Rybaków świeży, nie z myślą o Rybakach lepiony. Gdzie Zygmunta Augusta most pierwszy w 1573 roku brzegi spinał, do kanału staromiejskiego zajrzymy. Wars pod plandeką zimuje i barki trzy uśpione. Bulwar na miarę dziedzictwa junesko zadbany, stolicę promuje dzielnie. Tablica w schodach zabiegów na znak 514 kilometra szlaku patrzy zza spreja warstwy. Ten zagadkę rozwiąże, dlaczego jest nad Wisłą tak fajnie, kto tekst z tablicy, co jedyna Frontem do Wisły wisi, do końca przeczyta uważnie. Pod mostem Śląsko –Dąbrowskim, gdzie w nurcie tankowiec rzeczny nafty oświetleniowej dawny, lata czeka, koniec trasy.