W niedzielę 18 lutego, gdy dziesiątą godzinę dzwon wybije, spotkamy się na lewym brzegu rzeki, pod mostu Gdańskiego zakręconymi schodkami nad Wisłą. Wycieczka zielonych wstążek szlakiem przez Most Gdański prowadzi, na rusałki praskiej rewir. W wodę patrzeć warto, gdzie kry trą filar, tam wydrzy ogon pluska. Na praskim przyczółku przystanek tramwaju, rzecznego miasta panoram pędzla godzien Canaletta. Z marzeń z osiemnastego wieku schody sprowadzą wprost pod koła Wybrzeżem Helskim pędzące. By nad Wisłę wpaść śliwkowo, przejść labirynt dedalowski trzeba na paluszkach pod lwa nosem.

Może to i lepiej, bo pod mostem gruzu wysypisko i rura ścieknie. Parku Aleksandryjskiego organizm wałem rozcięty i drogą Helskiego Wybrzeża, która w planach mglistych drugą Wisłostradą być ma. ZOO z jednej, TKKF Rusałka z drugiej leży strony.

Rusałka jak to Rusałka, kusi i wabi, po czym nogę na schodach złamie i wciągnie w podmokłe wysypisko pni drzew ściętych lat temu cztery i porzuconych bezkarnie ! przez gospodarza terenu RZGW inspektorat warszawski miłościwie nam panujący nad Wisłą. W bajkowy świat Rusałki łosia trop wiedzie alejką bez ławek, latarń i koszy na śmieci, za to z drzewem przewróconym w poprzek. Po przebieralni fundamentach zmurszałych, przez brodziki dla dzieci zgniłych liści pełne, korty tenisa i siatkówki boiska klonem zarosłe doszczętnie, szlak Kultury Fizycznej prowadzi. Czuwa dziś nad tym kloszard przez sen pijany dynksem w kotłowni starej bunkrze. Tama z betonowych brusów w rzekę się wcina najdłuższa, gdzie most Augusta Zygmunta w 1573 roku symbolem połączenia ważnych Rzeczy był, dla brzegów mieszkańców obu. Pomysł łączenia brzegów odżywa co czas jakiś, od idei pierwotnej daleki jednak, kształt kolejek linowych, lub wysp sztucznych w nurcie mając. Wielce te wizje kosztowne i rzece nie miłe wcale. Na zdjęcia patrząc stare o promie bym myślał raczej. Budynek z tarasem i Królewskim na Zamek widokiem, jak twierdza niedostępny i tajemniczy. Reklama głos! i wyszynk a regulamin konsumpcji i wstępu nietrzeźwym do ośrodka TKKF Rusałka zabrania. Na parkingu śmietnik i furtka zaspawana nad Wisłę. Nie Wiśle on służy chyba. W poprzek brzegu płoty do przejść zmuszają ulicznych, gdy woda w rzece przybiera. W dawnym komisariacie rdzewieje syrenka i wrak łodzi się z gruzów wynurza i śmieci. Tama przy Moście Śląsko- Dąbrowskim, ulubionym jest miejscem wędkarzy, co rybkę haczą za ogon, gdy śpi.

Z kratownicy Kierbedzia w tym miejscu, dwóch ludzi skoczyło w nurt rzeki, gada zabiwszy w Alejach śmiało. Schodkiem zarośniętym, gdzie Stacja kolejki wąskotorowej Most stała, na wał się wdrapiemy by znak ostatni z przed wojny, kotwic wleczenia broniący, podziwiać. Jest tu Komora Wodna gdzie cło od towarów Wisłą spławianych płacono, remont się właśnie zaczyna budynku. W przyziemiu mądrość na dwóch żelaznych tablicach pamięć utrwaliła NAYWYŻSZEGO STANU WÓD z 26 lipca 1844 roku: 22 stopy i 9 cali, oraz 29 sierpnia 1813 roku: 21 stóp i 28 sierpnia 1839 roku. Mosty łyżwowe stawiano gdzie tama, kierownicą prawą zwana, nurt zbija na brzeg lewy. Nasyp kolejki, Zamoyskiego ulicą dawną do Portu Handlowego wiedzie. Nad placem targowym bydła, nietoperz się wznosi spiżowy, rzeźni ruiny i pustki maskując. W nieczynnym klubie FSO Delfin dogorywa zabytkowy dworzec wodny przy walącym się magazynie portowym, muru pruskiego konstrukcji. Port Handlowy szczęścia nie ma, przed wojną budowy nie ukończono, po wojnie nie podjęto, a dziś w rękach prywatnej spółki na sprytnego dewlopera czeka, który zamknie go płotem i od Wisły i od miasta na zawsze odetnie. A szkoda, bo serca miejscem jest na planie miasta rzecznego. Fragment nieukończonych basenów i pirsów, ostoją przyrody jest ważną i opieki wymaga pilnej. Przez Most na Powiśle wrócimy, który linką za ogon Syrenę Nitschowej łapie. Skąd autobusem pod Belweder pojedziemy, gdzie demonstracja w obronie Rospudy o 13 się zaczyna.