W niedzielę 18 marca, o 11 godzinie, z pętli autobusu 167 na Siekierkach, wyprawa rzeki poszukiwaczy w mieście, ku Kępie Zawadowskiej wyruszy. Droga nie długa, 10 kilometrów ledwie, lecz teren dziki wielce, więc kilometr trzema wydawać się może. Najpierw fort Augustówka zdobędziemy, który przed laty u ujścia starego Jeziorki strzegł przeprawy przez Wisłę. Opuszczony przez załogę, rzeki przed gruzem nie upilnował niestety. Tamą podłużną wzdłuż Kępy na Bełku, czaple za ogon łapiąc, do kanału ciepłego EC Siekierki dotrzemy. Koniki cukrem nakarmiwszy, z wału na oczyszczalnię ścieków Południe okiem rzucimy i przez piaski Kępy Nadwilanowskiej brnąc będziemy długo. Koryto rzeki uregulowane ciasno, lecz międzywale dwakroć szersze niż w miasta centrum. Stada saren wśród wierzb gęstwiny się pasą. Przez bobrze poręby do piaskarni na Kępie Zawadowskiej droga prowadzi nie łatwa, kanał po drodze w poprzek wody pełen i mokro w butach być może. Fatamorgana możliwa na Piaskarza kopalni. Gdzie karczma dla flisaków była i przystań sławna Sucha Trawa, góra popiołów z EC siekierki się wznosi, a trasa obwodnicy w planie. Tu rezerwat się zaczyna Wysp Zawadowskich, ginących rybitw i sieweczek matecznik, których w sezonie lęgowym płoszyć pod żadnym pozorem nie można i troską należy otaczać czułą. Warunkiem ich życia rzeka ławice piaszczyste formująca świeże, gdyż piasek jest siedliskiem tych piskliwców zgrabnych wyłącznym. Orła przybłędę spotkać tu można czasem, drzewa starego szukającego na gniazdo i ciszy bezskutecznie. Piasku w rezerwacie mniej co rok i Wyspy Zawadowskie się kurczą. Piaskarnia Serwal za to rośnie w siłę, niezrównoważonego rozwoju będąc przykładem modelowym, hałasu i zagruzowanego brzegu przyczyną haniebną. Pamiętając, że stoimy na gruzie skrywającym kości Żydów, co Wał Zawdowski sypali pod batem niemieckim, przez lornetki gęsi gegawy w kluczach liczyć będziemy. Powrót autobusem 164 z Kepy Zawadowskiej do Wilanowa. Cztery godziny minimum, karimata się przyda i herbata, sklepa niet.