Fundacja Ja Wisła w związku z nieoczekiwanymi nalotami bocianów zaprasza na sylwestra nad Wisłę.

Plan wieczoru jest następujący:

1. Przebieramy się za budowniczych drażniących tunel metra pod Wisłą. Obowiązkowo: pomarańczowe odblaskowe ciuszki, kask, łopata, w ostateczności może być betoniarka (do opierania się, jak się złamie łopata).

2. Spotykamy się 31 grudnia w sobotę o godzinie 20 przy wejściu do ZOO od strony Mostu Gdańskiego (parking przy Zielonym Barze). Najłatwiej dojechać tramwajem i wysiąść na moście od strony praskiej.

3. W dłonie bierzemy pochodnie, by rozświetlać mroki nadwiślańskich łęgów i z pieśnią na ustach wyruszamy na dwugodzinny spacer wzdłuż praskiego brzegu Wisły: od Mostu Gdańskiego do Mostu Łazienkowskiego.

4. Podczas spaceru głównie szukamy najlepszego miejsca na wydrążenie tunelu pod Wisłą, ale też: podziwimy słynny Widok Warszawy od strony Pragi odbijający się w nurtach Wisły, którym już dwa wieki temu zachwycał się sam mistrz Canaletto.

5. W przerwach dokarmiamy czaple i głaszczemy pozujące do zdjęć bobry.

6. Cztery mosty zwiedziwszy od spodu (Śląsko-Dąbrowski, Świętokrzyski, Średnicowy, Poniatowskiego) piątym, czyli  Mostem Łazienkowskim przekroczymy Wisłę na brzeg lewy. No chyba że uda się dokopać do tunelu, to wtedy plan ulegnie małej zmianie.

7. Spacer kończymy  na barce Herbatnik około 22.30, gdzie rozpalamy wielkie ognisko.

8. Do wiszącego nad ogniskiem wspólnego kotła wlewamy przyniesione przez siebie napoje i wkrajamy pomarańcze, mieszając poncz wielką chochlą.

9. Przyniesioną przez siebie muzyczkę wkładamy do odtwarzacza i posypując się mąką ziemniaczaną, puchem, konfetti z dziurkacza i zebranymi latem spadochronami z dmuchawców, puszczamy się w tany.

10. O godzinie 00.00 minutą ciszy uczcimy wszystkie ofiary petard, obserwując z bezpiecznej odległości rekonstrukcje bombardowania Warszawy.

11. W ten cudowny sposób znajdujemy się nagle w 2012 roku, udzielamy sobie wzajemnie amnestii w zakresie wszelkich noworocznych postanowień i racząc się ponczem przytulamy się do ogniska, barki, lub ostatnich drzew rosnących w Porcie Czerniakowskim na ostatnim :( w 2011 roku ;) balu na Herbatniku.

Koszt uczestnictwa w imprezie wynosi całe 20 zł. Proszę przygotować koperty z odliczoną kwotą, albowiem dostawca pochodni może nie mieć drobnych do wydawania reszty, a jest osobą niezwykle nerwową, żarłoczną i nie należy liczyć na jego wyrozumiałość.

Należy przynieść własne napoje i żywność, najlepiej nadającą się do upieczenia dwóch pieczeni na jednym ogniu. Konieczne są dobre buty i własny kubek do spożywania ponczu. Przydatne mogą być karimaty dla miłośników tańców wolnych w pozycji horyzontalnej. No i oczywiście żeby się zabawa udała należy przynieść muzykę na mp3 lub na płytkach. W imieniu ptactwa informuję że zupełnie zabronione jest przynoszenie petard.

Przemek Pasek / Ja Wisła