W nocy, 18-tego października, po trudnej, 48 godzinnej akcji ratowniczej, fundacja Ja Wisła z satysfakcją melduje że DWORZEC WODNY podniósł się z dna o własnych siłach i znów PŁYWA!
Dworzec Wodny to najstarsza Polska barka (koniec XIX w) Przez lata służyła jako przystań statków parowych w Warszawie i Płocku. Znajdowały się na niej kasy biletowe, poczekalnia z piecem kaflowym i barek. Pracuj na lądzie, wypoczywaj na wodzie, głoszą hasła na zachowanych jeszcze rozkładach rejsów do Płocka i Sandomierza.

 

Wycofana ze służby w latach 60, odholowana do Portu Handlowego na Pradze spędzała emeryturę jako przystań PTTK Delfin przy FSO. Po upadku fabryki i rozwiązaniu klubu, kupił ją obywatel Szwecji z zamiarem wywiezienia za morze. Z planów tych nic nie wyszło, a pozbawiona opieki barka  zatonęła w Porcie Praskim wiosną 2008. Jej szwedzki właściciel nie kwapił się jednak aby ją ratować. Postanowiliśmy działać, choć obiekt dosłownie nas przerasta. Dzięki uprzejmości Pana Szymona Wojciechowskiego z Pracowni APA Architekci, który pożyczył nam 80 000 zł, wykupiliśmy  Dworzec  Wodny od Szweda. Od razu przystąpiliśmy do próby uszczelnienia przecieków. Jednak pomimo wielkiego zaangażowania sił i wsparcia technicznego ze strony Jednostki Ratowniczo Gaśniczej PSP z ul. Marcinkowskiego, ubiegłoroczna akcja zakończyła się bez powodzenia.  Wiosną barka wpisana została do rejestru zabytków.  Od początku września, wykorzystując bardzo niski stan wody w Wiśle aktywiści  fundacji Ja Wisła uszczelniali przerdzewiałe dno.  Po ostatnich obfitych deszczach, poziom wody w Wiśle zaczął gwałtownie rosnąć, a z nim nadzieja (i obawa) o los Dworca Wodnego. Pod pokładem cały czas czuwają ratownicy, pracuje agregat i dwie pompy. Trwa walka z ostatnim, bardzo niebezpiecznym przeciekiem. Sto ton wody napiera na otwór wielkości  monety, blacha jest w tym miejscu tak osłabiona że nie da się go zakołkować. Po prowizorycznym uszczelnieniu z zewnątrz (co osłabiło znacznie słup wody), wybudowaliśmy w środku kołnierz (niczym skrzynia mieczowa) a po stężeniu zaprawy (za tydzień) położymy plombę z Ceresitu CX5. W najbliższych dniach oszklimy wybite przez wandali okna i położymy nową papę na przeciekającym dachu. Nasze działanie nie były by możliwe gdyby nie darowizny i wpłaty 1% podatku, które od Państwa otrzymujemy. Dziękujemy w imieniu Dworca Wodnego.


Pływalność Dworca Wodnego to zaledwie pierwszy krok do pełnego uratowania tego bezcennego zabytku żeglugi wiślanej.  Barka, choć cudem zachowała się w oryginalnej substancji, jest u kresu sił. Przepiękny nitowany kadłub (31 x 6,5 m) jest tak skorodowany poniżej linii wodnej że specjaliści z PBW orzekli konieczność wyspawania praktycznie kadłuba od nowa (by mogła stać na Wiśle). Drewniana stylowa nadbudówka z ciesielskimi zdobieniami szczytów wymaga rekonstrukcji ponad 50 % poszycia. Posiadamy oryginalne plany i bogatą ikonografie Dworca Wodnego Warszawa Główna.  Barkę trzeba jak najszybciej wyciągnąć z wody, zdemontować drewniana nadbudówkę i przewieźć w częściach (kadłub jest rozkręcany na dwie połowy) do Portu Czerniakowskiego. Aby uratować Dworzec Wodny potrzeba około 1 miliona zł, a przede wszystkim, chęci i woli współpracy ze strony Miasta St. Warszawy. Jedyną bowiem szansą na zachowanie wspaniałego nitowanego kadłuba i udostępnienie barki warszawiakom i gosciom odwiedzającym Stolicę, przy zachowaniu  funkcji Dworca Wodnego, jest ustawienie jej na pochylni Stoczni Czerniakowskiej (gdzie przed wiekiem została zbudowana). Pochylnia jednak od ponad trzydziestu lat jest zasypana gruzem i odpadami . Pełnomocnik  Prezydenta ds. Wisły, Pan Marek Piwowarski, nie przewiduje jej rewitalizacji, w posiadanym 2,5 mln budżecie na usuwanie odpadów z Portu Czerniakowskiego nie znajduje środków na usuniecie odpadów z pochylni Warszawskiej Stoczni Rzecznej  Maurycego Fajansa . Co gorsza Pan Wiceprezydent Jakubiak zamierza sprzedać działkę na której znajduje się pochylnia (podobno pod hotel i stację benzynową austriackiemu inwestorowi).  Panie Przemku, pan zabierze  barkę Herbatnik z Portu Czerniakowskiego, tam ma być komercja, taka jest wola PANA Prezydenta - powiedziała mi Pani Dyrektor Zarządu Mienia Miasta, Hanna Jakubowicz, a Pan Marek Piwowarski smutno pokiwał głową)

Szkoda że włodarze stolicy wciąż nie dostrzegają wartości jaką jest Wisła,  jej porty i ludzie.

A może po prostu nie wiedzą?
Wydawać by się mogło idealne pole do współpracy i wspólnego wniosku do UE. Fundacja ma Dworzec Wodny i idee Muzeum Wisły i Stanicy Wodnej w Porcie Czerniakowskim. Nasze projekty cieszą się ogromnym zainteresowaniem Warszawiaków, ponieważ wychodzą na wprost wielkiej potrzeby społecznej  jaką jest powrót nad Wisłę. Dzięki naszym działaniom Port Czerniakowski jest miejscem znanym nie tylko Warszawie.  Miasto jest właścicielem Portu i deklaruje ze chce zwrócić się ku rzece. Dlaczego wiec mamy się wynieść z Portu Czerniakowskiego? Dlaczego ma tam być komercja? To przecież ostatni port należący do m. st. Warszawy, a my jesteśmy jedyną organizacją która dba i upomina się o niego. Port Czerniakowski  może  zostać prawidłowo zagospodarowany i służyć, jak głosi dokument księcia Bolesława V z dnia 5 maja 1474 roku: całemu ludowi rzecznego miasta Warszawy, wraz z prawem rybołówstwa, żeglugi i gospodarki rzecznej. Może też zostać bezpowrotnie stracony dla ludu.


Wszystko zależy od tego jaka będzie naprawdę wola PANI Prezydent.

Przemek Pasek
Ja Wisła