Chodź nad Świder, wycieczka piąta, niedziela, 8.02.15 r.

Trasa: Świder PKP – Rezerwat Rzeka Świder – Górki - ujście Świdra do Wisły – Rezerwat Wyspy Świderskie – Józefów (Wyszyńskiego).

Zbiórka na stacji PKP Śródmieście o 10.45 (kierunek Otwock) z biletami do Świdra (jedziemy pociągiem o godzinie 10.54!) Można też stawić się o 11.30 na peronie w Świdrze.

Zakończenie ok. godziny 16 w Józefowie (ul. Wyszyńskiego) Powrót autobusem 702 lub Karczew Bis.

Trasa jest łatwa i można spokojnie przyjść z dziećmi. Można ją też skrócić w dowolnym punkcie. W połowie wycieczki będzie ognisko, proszę zabrać prowiant do pieczenia i herbatę w termosie. Przydaje się kawałek karimaty do siedzenia. Koszt 10/20 zł.

W ubiegłym roku prowadziłem spływ kajakowy Świdrem. Bystrza, kamienie, powalone wiatrem i bobrami drzewa, malownicze przełomy. Zachwyt psuł nieco rybi zapaszek. Najpierw łagodny, im bliżej mostu, tym bardziej wyczuwalny. Spojrzałem w wodę, ze zdumieniem zobaczyłem leżącą na dnie zdechłą rybę, potem drugą, trzecią, dziesiątą…! Była ich cała masa. I wszystkie zdumiewająco wielkie, jak na taką małą rzeczkę. Prawie metrowe tuszki ryb wyścielały dno Świdra. Co jest? Zatrzymałem się i wyciągnąłem jedną na powierzchnię. Osłupiałem ze zdumienia: łosoś! W Świdrze leżały setki martwych łososi metrowej długości! Gonitwa myśli. Czyżby wróciły? Samce łososia często sną z wycieczenia po tarle, ponieważ w wyniku nadmiaru hormonów podczas ciągu tarłowego, wygina im się dolna szczęka w hak i nie przyjmują prawie wcale pokarmu. Z Gdańska do Świdra jest pół tysiąca kilometrów Wisłą pod prąd. Rzeka Świder, o czym niewiele osób pamięta, do 1970 roku była ważnym tarliskiem łososiowym na Mazowszu. Przegrodzenie Wisły zaporą we Włocławku, odcięło łososiom drogę na tarliska, reszty dokonał przemysł PRL i kłusownicy.

Dziś, dzięki staraniom PZW, WWF, IRŚ i radykalnej poprawie stanu czystości wód w Polsce, łosoś bałtycki powrócił do wielu rzek. Widziałem już w 2009 roku, stojąc we Włocławku na zaporze przy tablicy upamiętniającej ks. Jerzego Popiełuszkę, setki srebrnych torped próbujących bezskutecznie sforsować jaz. Sześciometrowy wodospad, jest nie do przeskoczenia przez najlepszego nawet łososia. Przepławka komorowa nie działa z powodu wyerodowania czterech metrów dna pod zaporą i obniżenia się lustra wody. Słyszałem że RZGW miało właśnie teraz budować bajpas w postaci toru kajakarstwa górskiego przystosowanego do pokonywania zapory przez łososie. Czyżby wiec już? Czyżby wróciły? Moje chwilowe nadzieje rozwiał widok styropianowych kontenerów leżących na brzegach w hurtowej ilości. Ich zapach i napis nie pozostawiał wątpliwości: łosoś norweski cały! Ktoś wyrzucił ciężarówkę zepsutych łososi do Świdra. Potwierdził to starszy pan z wypożyczalni kajaków. Nikt z lokalnych władz nie zainteresował się sprawą. Styropianowe pudełka, jeśli nie popłynęły do morza, wiszą do dziś na drzewach. Rezerwat Świder.

Taka jest rzeczywistość. A szkoda. Potencjał wypoczynkowy terenów nadświdrzańskich, odkryty w XIX w. przez malarza Andriollego, zachwyca do dziś. Choć drewniane świdermajery chylą się ku upadkowi, urzekają koronkami snycerskich zdobień. Są wypadkową szwajcarskiej mody, wiedzy rosyjskich majstrów ściąganych do budowy rosyjskich twierdz w Królestwie i mazowieckiej, wiejskiej laubzegi. Obecnie wiele kontrowersji wśród mieszkańców wzbudza planowana przez gminę Józefów budowa oczyszczalni nad Świdrem. Ścieki, które dziś są oczyszczane w Otwockim zakładzie i po oczyszczeniu wypuszczane do Wisły przez Jagodziankę, mają być kierowane z Józefowa wprost do Świdra. Mając na uwadze fakt iż ujście kolektora zaplanowano praktycznie wprost na miejską plażę budzi to tym większe zdumienie. W dodatku budowa nowej małej oczyszczalni, przy istnieniu w sąsiedztwie drugiej, która przez deficyt ścieków, może gorzej funkcjonować jest zastanawiająca. Świder jest tak małą rzeką, że wpuszczanie do niej oczyszczonych ścieków będzie znacząco odczuwalne dla społeczności. I co powiedzą na to łososie?

 

Przemek Pasek/Ja Wisła/503 099 975