Wisła All inclusive!!!

Piknik pod Wiszącą Skałą, w Dobrzyniu nad Wisłą

Wycieczka nad Zalew Włocławski 15 marca: Paryż – Dobrzyń – Kuzki

Fundacja Ja Wisła zaprasza w niedzielę, 15 marca na drugą wyprawę nad Zalew Włocławski.

Będą dzikie pola, wielkie klify, szerokie panoramy morskie, potoczki i tajemnicze zatoczki.

Zbiórka o godzinie 8 rano na pl. Bankowym. Jedziemy autokarem. Trasa spaceru liczy ok. 12 km, wzdłuż brzegów, podziwiając wielki błękit i łapiąc bielika w obiektywy. Po drodze otworzymy pierwsze przejście graniczne nad Wisłą, pomiędzy Województwem Mazowieckim, a Kujawsko-Pomorskiem. Piknik będzie w Dobrzyniu nad Wisłą pod górą zamkową. Na zachód słońca dotrzemy do wsi Kuzki, gdzie w uroczej zatoczce zakończymy wycieczkę. Powrót do Warszawy około godz.20-21

Cena wycieczki: 70 zł

Cena wycieczki w wersji All inclusive: 100 zł

Pakiet All inclusive obejmuje:

- Śniadanie: poranna kawa lub herbata + domowe ciasto

- Piknik pod wiszącą skałą: smażona rybka z Wisły (lub Vege szaszłyk) + ziemniaki z ogniska+ pieczone jabłko na deser + grzane piwko z korzeniami lub sok owocowy lub woda mineralna

Obowiązkowa rezerwacja telefoniczna: 503 099 975 i opłata przelewem, 70 zł lub 100 zł

ING Bank Śląski: 38 1050 1054 1000 0022 9316 9757

Dla: Fundacja Ja Wisła, ul. Żywnego 21 a, m.71, 02-701 Warszawa,

tytuł: rezerwacja wycieczki Piknik pod Wiszącą Skałą, 15 marca

Proszę przesłać potwierdzenie przelewu mailem: fundacja@jawisla.pl

Płynąc Wisłą rzuciliśmy kotwice w Dobrzyniu. Chłodno przywitał nowy, pustawy jeszcze port. Kusiła osuwająca się ku Wiśle, zamkowa góra, na której niegdyś stała warownia Braci Dobrzyńskich. Za górą miła zatoka otoczona starym sadem. Wkrótce nasza krypa ściągnęła młodych miejscowych rybaków, którzy zaprosili nas do siebie na rybkę. Przedstawili się jako Wafel i Złodziej. Ognisko na brzegu. Worek karpi. Noże z kieszeni. Patroszyli i skrobali na trawie. Patelnia. Olej, sól i chleb. Pamiętam smak tych karpi do dziś. Skrzynka piwa. Wiślane opowieści pod gwiazdami. Kiedyś to była spółdzielnia rybacka. Rybę się złowiło, rybę się zdało, parę groszy człowiek zarobił. Ale spółdzielnię zlikwidowali i co tu dalej robić? Z czego żyć, jak człowiek umie tylko firanki ciągnąć. Łowi się dalej. Bez spółdzielni, bez koncesji… Ryby jest w bród: leszcza, karpia, czasem szczupak się trafi nawet. O świcie przyjeżdża taki jeden żukiem, płaci i ładuje skrzynki. Gorzej jak nie przyjedzie, trzeba 100 kilo ryby wywalić w krzaki. Policja z Włocławka czasem jeździ nocą po Wiśle i firanki ściąga. Ale słychać silniki ich motorówek z daleka i nikogo jeszcze nie złapali. Takie życie w Dobrzyniu. Przed wybudowaniem zapory spółdzielnia Certa z Włocławka łowiła 20 ton łososia rocznie. W rok po wybudowaniu rybacy złowili 20 kg. Dwa lata później nie złowili już żadnego łososia.

PS: W związku z pojawieniem się kleszczy zalecam wszystkim turystom zaopatrzenie się w aptece w preparat odstraszający owady, polecam Mugę zawierającą DEET . Kleszczy nie należy lekceważyć, ale nie trzeba z ich powodu panikować. Spędziłem nad Wisłą większość życia, i nigdy mnie żaden nie ukąsił.

Bardzo proszę wszystkich, którym się nasze wyprawy podobają, o rekomendowanie ich znajomym i o udostępnianie informacji o naszych wyprawach dalej.

 

Przemek Pasek / Fundacja Ja Wisła / Tel. 503 099 975 / www.jawisla.pl / facebook.jawisla